Cierpisz na bezsenność? Masz koszmary? Przygotuj osobistego łapacza snów. Najlepiej zrób go 21.02 w ciągu dnia, a potem użyj tej samej nocy, o godz. 23.36.
Śnimy wszyscy, nawet ci, którzy się zarzekają, że nigdy tego nie robią! Śpiąc, marzą nawet dzieci w łonie matki oraz zwierzęta, co potwierdzi każdy, kto ma psa, często obserwując, jak jego pupil przez sen poszczekuje lub przebiera łapami, jakby biegał.
Od wieków podejrzliwi filozofowie zastanawiali się, jak by tu sprawdzić, czy rzeczywiście świat wokół nas istnieje realnie. Bo może ktoś nas śni, albo to my śnimy...
Gdy nie wiesz co zrobić, możesz zwrócić się o podpowiedź do podświadomości, a kluczem do niej są Twoje własne sny. Aby użyć tego klucza i otworzyć drzwi do skarbca dobrych rad, trzeba zafundować sobie sen na zamówienie.
W nieszczęściu Caroliny Olsson było trochę szczęścia. Straciła 32 lata życia, jednak wróciła ze swej sennej podróży cała i zdrowa. Niestety, nie wszystkim się to udaje. Czasem jednak istoty zamieszkujące zaświaty potrafią "odwdzięczyć się" za wizytę.
Większość ludzi nie ma żadnych zdolności paranormalnych - przynajmniej rozwiniętych na tyle, by stały się zauważalne. Nie potrafią np., wpatrując się w karty tarota czy szklaną kulę, odczytywać przyszłości. A jednak zdarza się - i wcale nie tak rzadko - że ujrzą tę przyszłość tak wyraźnie, jak by ją właśnie przeżywali. Dzieje się tak za sprawą snu.
Gdy śnisz o podróżach po dziwnych światach, gdy wydaje Ci się, że Twój mózg płata Ci figle, przedstawiając Ci niezwykłe obrazy - to może wcale nie śnisz ani nie wariujesz? Może naprawdę wędrujesz po obcych światach?
Chociaż snami interesowali się już starożytni, to jednak nauka zawsze traktowała je z przymrużeniem oka. Zmienił to dopiero szwajcarski psychiatra Carl Gustav Jung.
30 września 2001 roku zmarł człowiek, który przekroczył bariery niemożliwości i znalazł sposób na otwarcie umysłu na dotychczas nieznane rejony. Każdy, kto oglądał film Kena Russella "Odmienne stany świadomości" (niedawno pokazywany w polskiej telewizji), powinien wiedzieć, że była to prawdziwa opowieść o Johnie Lillym.
W dawnych wierzeniach ludowych zmory były uważane za złe demony, których zadaniem jest nękanie ofiary podczas snu. Wierzono, że zła czarownica może świadomie nasłać je na człowieka.