Kilkanaście lat temu powstały pierwsze raporty o niepokojących zjawiskach w parku Yellowstone (USA). I nagle wszelkie lęki „syndromu końca świata” obejmujące hipotetyczne upadki komet, wojny nuklearne czy zmiany biegunów Ziemi zbladły w obliczu symptomów budzącego się superwulkanu.