"Emmanuel, nie jesteśmy tu po to, by cię osądzać czy karać. Chcemy, abyś spojrzał na siebie swoimi własnymi oczami, jeśli potrafisz. To znaczy, że masz sobie przebaczyć. Pragniemy, abyś zaakceptował siebie takim, jakim jesteś, z tą samą bezwarunkową miłością, jaką my cię darzymy" - usłyszał na czymś w rodzaju sądu po śmierci człowiek, który przeżył swoje życie w czasach Wielkiego Kryzysu w Stanach Zjednoczonych. Skąd o tym wiemy? Ponieważ ponownie przyszedł na świat i opowiedział o tym swojemu hipnoterapeucie.
W miejscach mocy koncentruje się pozytywna energia Ziemi i Kosmosu. Przebywając w nich, mamy ułatwiony kontakt z własną podświadomością. Lepiej nam się modli i medytuje. Trafniej podejmujemy decyzje. Dziś przedstawiamy Wawel, uważany za najsilniejsze miejsce mocy w Polsce.
Pechowa biżuteria, samochody przynoszące śmierć swoim właścicielom, zabójcze statki. Każdy słyszał o przedmiotach, za którymi nieszczęścia ciągną się jak ciemny welon. Skąd się biorą? Na czym polega ich moc?
Jeszcze kilka lat temu psychiatrzy w pracy czytali z nudów gazety. Dziś przed drzwiami ich gabinetów ustawiają się kolejki osób z problemami psychicznymi.
Pojawiły się ostatnio głosy, że noszenie pierścienia Atlantów może być szkodliwe. Mimo że te opinie są nieco przesadzone, rzeczywiście należy go traktować nie jako ozdobę do noszenia na stałe, lecz jako energetyzator. Zakładany, w zależności od potrzeb, na odpowiednie palce i noszony kilka godzin dziennie bardzo dobrze na nas wpływa. Potwierdzają to również najnowsze badania przeprowadzone w Niemczech.
Na wawelskim dziedzińcu, przy ścianie kaplicy św. Gereona stoją ludzie. Mają zamknięte oczy, głęboko oddychają. Gdy spytać ich, co robią, powiedzą, że czerpią energię z wawelskiego czakramu. Gdy odchodzą stamtąd, twierdzą, że czują się jak nowo narodzeni.
Wzrok ma niezwykłe właściwości. Potrafi onieśmielać, paraliżować, a nawet rzucać uroki. A wszystko dlatego, że - świadomie lub nie - wysyłamy najsilniejsze wiązki naszych myśli w kierunku obiektów, na które patrzymy...
Od najdawniejszych czasów ludzie poszukiwali pomocy w osiągnięciu szczęścia i powodzenia. A im czasy były trudniejsze, tym chętniej sięgano po pomoc istot duchowych. Każda religia wytworzyła moc symboli, które zawierały w sobie potęgę duchów i energii.
Wiosna już w pełnej krasie, a my, spragnieni słońca i kontaktu z naturą buszujemy po lasach, parkach i łąkach. Wykorzystajmy spacery do zebrania przedmiotów mocy, z których stworzymy swój własny, osobisty, szamański talizman.
Z dzieciństwa pamiętam widok stołu w pokoju jadalnym. Na samym jego środku, na szklanej paterze, pyszniły się plastikowe owoce. Z biegiem lat przeniosły się do kuchni, ale i tam bardzo rzucały się w oczy. Niedawno jedna z moich znajomych, elegancka kobieta o artystycznym zacięciu, ujrzawszy w mojej kuchni sztuczne owoce, pogardliwie skomentowała: jakie to drobnomieszczańskie i bez sensu. I tu się pomyliła!
Walentynki tuż-tuż, listów z prośbami o magiczne sposoby na miłość dostaję coraz więcej. Najwyraźniej to importowane święto powoli zapuszcza w Polsce korzenie.
Od dłuższego czasu dostaję mnóstwo listów i maili z prośbami o powtórzenie konkretnych artykułów, rytuałów i zaklęć, które kiedyś publikowane były w tygodniku „Gwiazdy mówią”. Pomogły Wam one w różnych sytuacjach, ale gdzieś się zagubiły i nie możecie ich powtórzyć. Zrobiłam taką listę życzeń i Redakcja postanowiła je spełnić.