Pośród zdjęć, na których niespodziewanie pojawiły się duchy, jest spora liczba ukazujących zjawy kotów czy psów, które najwyraźniej nie chcą pożegnać się ze swymi właścicielami.
"W psie nie ma nic, co mogłoby być pożywką dla wyobraźni" - pisał Edgar Allan Poe i wychwalał pod niebiosa tajemniczość i magię kota. - "Zachowanie psa jest przeźroczyste, jak źródlana woda. Nie ma w nim nic z tajemnicy." Czy rzeczywiście?
Ashtar Sheran, sam siebie określający mianem dowódcy statku kosmicznego tkwiącego w innym wymiarze w przestrzeni niedaleko Ziemi, przez wielu ezoteryków uważany jest za opiekuna naszej planety. Od co najmniej dwudziestu lat co jakiś czas kontaktuje się z różnymi ludźmi. W lipcu 1996 roku pojawił się niespodziewanie w Warszawie w domu młodego małżeństwa.
Żyło by się i łatwiej, i przyjemniej, gdyby ludzie nie rzucali nam kłód pod nogi. Spróbujmy więc sprawić, by ostry szef przestał się czepiać, złośliwa koleżanka złagodniała, a niechętna urzędniczka załatwiła pozytywnie naszą sprawę.
Są ludzie, którzy każdego zwierzaka uważają za swojego osobistego wroga. Ale są i tacy, którzy traktują czworonogi jak najlepszych przyjaciół. I to dla nich będzie ta opowieść.
Psy rasowe czy kundelki? To nie jest dylemat, tylko temat dyskusji, którą wywołują zwolennicy jednych i drugich dla uzasadnienia już dokonanego wyboru.